1. Bangkok - Miasto Aniołów z najdłuższą nazwą miejscowości na świecie
Zgubieni na początku przygody w Bangkoku
Po przylocie z Ho Chi Minh, z jakiegoś powodu – nie pamiętam już dokładnie dlaczego – wybraliśmy transport prywatną linią autokarową. Może byliśmy zmęczeni, może po prostu nie mieliśmy lepszej alternatywy. Autobus zawiózł nas na swój końcowy przystanek, oddalony od naszego miejsca noclegu o dobre 10 kilometrów. Wysiedliśmy, nie do końca wiedząc, co dalej. Staliśmy tam zmęczeni, otoczeni obcym miastem, zastanawiając się, jak najkorzystniej dotrzeć do hotelu. Próbowaliśmy pytać ludzi o radę, ale chyba nie mieliśmy szczęścia trafić na kogoś, kto znał odpowiedź, albo to my byliśmy zbyt zmęczeni, żeby zrozumieć, co do nas mówią. W tamtej chwili wszystko wydawało się trudniejsze, niż powinno.
Zrezygnowani, ale zdeterminowani, zaczęliśmy iść na piechotę, mając nadzieję, że po drodze znajdziemy jakiś środek lokomocji. Po około pół godziny marszu, mijając gmach Ministerstwa ds. Paliw i Surowców Mineralnych, powoli zaczynaliśmy mieć dosyć. Miasto wydawało się ogromne i nieprzystępne, a na horyzoncie nie pojawił się żaden tuk-tuk ani żadna inna opcja, która mogłaby nas uratować z tej sytuacji.
W końcu, zmęczeni i bez sił na dalsze kombinowanie, zdecydowaliśmy się wziąć zwykłą taksówkę. Może nie była to najtańsza opcja, ale w tamtym momencie jedyna, która pozwoliła nam w końcu dotrzeć do celu.
Wszechobecna monarchia – Miasto pod patronatem króla
Jadąc taksówką przez miasto, zaczęliśmy zauważać szczegóły, które wyróżniają Bangkok. Na wielu budynkach, przy świątyniach i wzdłuż głównych ulic rzucały się w oczy portrety pary królewskiej. Niektóre były umieszczone w złoconych ramach, inne na wielkich banerach wiszących na budynkach. Te wszechobecne wizerunki króla i królowej stanowiły część miejskiego krajobrazu, przypominając o znaczeniu monarchii w tajskiej kulturze.
Dla osób spoza Tajlandii taka celebracja monarchii może być czymś nowym i zaskakującym. Choć monarchia nie odgrywa już bezpośredniej roli politycznej, pozostaje kluczowym elementem tajskiej tożsamości narodowej. Jej historia jest nierozerwalnie spleciona z dziejami Bangkoku.

Od najdłuższej nazwy miejscowości do „Miasta Aniołów”
Dzisiejszy monarcha Tajlandii, król Rama X, wywodzi się z dynastii Chakri, której członkowie rządzą krajem nieprzerwanie od końca XVIII wieku.
To właśnie pierwszy król tej dynastii, Rama I, założył w 1782 roku Bangkok jako nową stolicę Tajlandii. W tamtych czasach Bangkok nie tylko pełnił funkcję politycznego centrum, ale także miał odzwierciedlać duchową i kulturalną potęgę kraju. Ta królewska wizja została wyrażona nawet w samej nazwie miasta. Pełna nazwa Bangkoku, uważana za jedną z najdłuższych na świecie, to w rzeczywistości rodzaj pieśni pochwalnej, która odzwierciedla królewskie ideały. W polskim tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak:
„Miasto Aniołów, Wielkie Miasto, Wieczny Klejnot, Niezwyciężone Miasto Boga Indry, Wspaniałe Miasto Świata, pełne dziewięciu klejnotów, Szczęśliwe Miasto, z królewskimi pałacami przypominającymi niebiański dom, który nie może być porównany do siedzib ludzkich, Miasto ofiarowane Indrze i zbudowane przez Vishnukarmę.”
Dziś, zarówno w Tajlandii, jak i poza nią, używana jest głównie skrócona forma „Bangkok” lub tajska กรุงเทพฯ (Krung Thep), co w zachodnich tlumaczeniach oznacza „Miasto Aniołów”. To romantyczne tłumaczenie przyjęło się na całym świecie, choć w tradycji buddyjskiej i hinduistycznej ‘Thep’ odnosi się do boskich istot, deva, które symbolizują ochronę i duchową harmonię, czyli ‘Miasto Bóstw’ lub ‘Miasto Niebiańskich Istot.
Tak czy inaczej w ten oto sposób Tajlandia może poszczycić się swoim własnym „Miastem Aniołów”, nie mniej wyjątkowym niż Los Angeles w USA.
Informacje praktyczne o transporcie z lotniska do centrum Bangkoku i poruszaniu się po mieście


.webp?updatedAt=1736854106734)

