Blog

8. Sapporo – Przekraczając bariery językowe i odkrywając ludzką życzliwość

japonia
budynki dworca kolejowego w Sapporo z duzym zegarem w tle
Dworzec kolejowy, Sapporo

Ledwo wróciliśmy do Sapporo, a już stanęliśmy przed kolejnym wyzwaniem – znalezieniem drogi do naszego hotelu. Kluczem do sukcesu okazał się tramwaj, ale najpierw musieliśmy odnaleźć właściwe wyjście z dworca, a potem sam tramwaj. Z pomocą przyszła nam pracownica stacji. Była tak zdeterminowana, by wskazać nam odpowiednią drogę, że co chwilę wracała z inną mapą. A muszę wspomnieć, że objaśniała nam wszystko po… japońsku.

Kolorowy tramwaj jadący przez Sapporo z wieżowcami w tle
Kolorowy tramwaj jadący przez Sapporo z wieżowcami w tle

Zastanawiacie się, jak to wszystko funkcjonowało? Od razu na wstępie zdradzę, że nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać.

Gościnność bez słów – Jak Japończycy pomagają mimo barier

Czasem słyszy się, że Japończycy są niechętni do pomocy, gdy zwraca się do nich w obcym języku. Nasze doświadczenia były jednak zupełnie inne. Moim zdaniem, wynika to z ich niepewności co do swoich umiejętności językowych, a nie z braku chęci.

Choć znajomość angielskiego wśród Japończyków nie jest powszechna, ich gotowość do pomocy jest niezwykła. Komunikacja często odbywała się dwujęzycznie: my po angielsku, oni po japońsku, i mimo to doskonale się rozumieliśmy, co do dziś pozostaje dla mnie zagadką.
Gdy słowa zawodziły, Japończycy chętnie prowadzili nas do celu. Czasami ich chęć pomocy była wręcz nadgorliwa. Chcieliśmy tylko potwierdzić kierunek, a pewien pan biegł do sąsiedniej restauracji, by upewnić się, że dobrze nas pokierował. Być może kluczowym elementem naszych interakcji był także nasz wysiłek, by zapytać o drogę w języku japońskim: „Sumimasen, doko e?” (Przepraszam, gdzie jest/dokąd?). Być może nasz szacunek dla ich kultury i języka został zauważony — i to właśnie pomogło nam nawiązać tak pozytywny kontakt z mieszkańcami.


Później, gdy dotarliśmy do hotelu, młody pracownik recepcji, widząc nasze starania, porozumiewał się z nami przez Google Translatora – i tak wyglądała nasza komunikacja przez cały pobyt w Sapporo. To tylko pokazuje, że z odrobiną kreatywności i otwartości zawsze można znaleźć sposób na porozumienie, nawet gdy brakuje wspólnego języka.
Doświadczenie uczy jednak, że nawet w dobie elektronicznych tłumaczy warto rozpocząć rozmowę od kilku słów w języku miejscowych. Nawet najprostsze frazy potrafią otworzyć drzwi do serc i umysłów, tworząc mosty porozumienia ponad barierami językowymi.