Tokio – Kontrasty nowoczesności i tradycji: Początek japońskiej przygody
Rano, zmęczeni zmianą strefy czasowej, ale naładowani adrenaliną, pojechaliśmy na główny dworzec kolejowy – Tokyo Station, by odebrać klucze do naszej japońskiej przygody – JR Rail Pass. Naszym celem był nocny pociąg do Sapporo, bo to właśnie od wyspy Hokkaidō zaczynaliśmy odkrywanie Japonii. Zanim jednak to się wydarzyło, mieliśmy sporo czasu, by rozejrzeć się po mieście.
Zaczęliśmy od dzielnicy Chiyoda, w której mieści się dworzec główny. Po załatwieniu formalności związanych z JR Pass, wyszliśmy z hali dworcowej i wpadliśmy prosto w objęcia betonowego świata – Marunouchi, jednej z najbardziej prestiżowych dzielnic biznesowych w Japonii. Z nowoczesnymi biurowcami i luksusowymi butikami, Marunouchi jest dziś symbolem japońskiego boomu gospodarczego i nowoczesnej, miejskiej elegancji.




Ogrody Pałacu Cesarskiego – Cisza w centrum miasta
Tuż obok, jakby w kontraście do nowoczesności, wznosi się Pałac Cesarza. Wcześniej, na tym samym miejscu, stał Zamek Edo - potężna twierdza klanu Tokugawa, będąca ośrodkiem ich władzy przez wieki. Gdy w XIX wieku szogunat Tokugawów upadł, stolica Japonii przeniosła się z Kioto do Edo. Edo przemianowano na Tokio, co oznacza ‘Wschodnią Stolicę’, a miejsce zamku zajęła rezydencja cesarska. Choć sam pałac, otoczony fosą i kamiennymi murami, jest niedostępny dla publiczności, jego Ogrody Wschodnie są otwarte dla zwiedzających, oferując spokojny azyl w sercu tętniącej życiem stolicy.
Spacerując po tym parku, od razu zwraca uwagę nie tylko starannie zaplanowana zieleń i harmonijnie skomponowany krajobraz, ale też… dźwięki. Śpiew cykad dosłownie uderza w uszy – nie słyszałam jeszcze nic tak głośnego. Choć ich “cykanie” było przyjemniejsze niż zgiełk ulicy, potrafiło być tak intensywne, że chwilami zagłuszało rozmowę. W Japonii cykady to ważny element nie tylko przyrody, ale i kultury. Ich śpiew, pojawiający się w filmach i anime jako dźwiękowy znak lata, kojarzy się tu z ulotnością i pamięcią o minionych chwilach. Japończycy mają różne nazwy dla poszczególnych gatunków cykad, często inspirowane właśnie dźwiękami, jakie wydają – jak choćby Minmin-zemi od “min-min-min”. Tak czy inaczej – nasze rodzime świerszcze przegrywają z kretesem.







Nakadori Avenue – Przerwa obiadowa w biznesowym rytmie
Po spacerze wśród nowoczesnych biurowców i historycznych murów nasze żołądki przypomniały nam, że pora na obiad. Skierowaliśmy się ku Nakadori Avenue – spokojnej alei zamykanej dla ruchu samochodowego w porze lunchu. To tutaj mieszkańcy Tokio szukają chwili wytchnienia od zgiełku miasta. Gdy przemierzaliśmy ulice w poszukiwaniu restauracji, jedna scena szczególnie zapadła nam w pamięć. Nieopodal znajdował się plac budowy, oddzielony od reszty alei białym plastikowym murem. Pewna kobieta myła ten mur z niezwykłą starannością, jakby był czymś znacznie ważniejszym niż zwykłą osłoną budowy. Stereotyp czystej i uporządkowanej Japonii potwierdził się już pierwszego dnia naszego pobytu.

Po obiedzie spacerowaliśmy jeszcze długo po Tokio, chłonąc atmosferę miasta.



Choć nasza wędrówka po mieście dobiegała końca, był to dopiero początek naszej przygody w stolicy. Powoli musieliśmy wracać na stację — pociąg do Sapporo nie zaczeka.
Informacje praktyczne o Marunouchi i Pałacu Cesarskim

