Blog

54. Fushimi Inari-Taisha - Sanktuarium Tysiąca Bram Torii w Kioto

japonia

Fushimi Inari-Taisha to jedno z najbardziej rozpoznawalnych sanktuariów shinto w całej Japonii. Położone na południu Kioto, w malowniczej dzielnicy Fushimi-ku, jest jednym z najbardziej fotogenicznych miejsc. Właśnie tu znajdują się najsłynniejsze torii w kraju, które od lat pojawiają się na zdjęciach i w folderach zachęcających do odwiedzenia Japonii.

Przejście przez słynne czerwone bramy torii w Fushimi Inari Taisha w Kioto
Senbon Torii

Symbolika bram torii i kult bóstwa Inari

Sanktuarium poświęcone jest Inari - bóstwu płodności, ryżu, rolnictwa i powodzenia w biznesie. Centralnym elementem tego kultu są bramy torii. Tradycja stawiania tych pomarańczowych bram symbolizuje oddzielenie świata sacrum od profanum ale w przypadku kultu Inari przybiera szczególną formę. Bramy te są ofiarowywane przez wiernych w akcie wdzięczności za błogosławieństwa lub w nadziei za przyszłe sukcesy i dobrobyt. Każda brama - z imieniem donatora i datą – staje się trwałym śladem ludzkiej historii.

Choć chramów Inari w Japonii są tysiące, żadnego nie można porównać z tym. Tutaj, wśród zielonych wzgórz, znajduje się słynny tunel z tysiącami torii, wijący się w kierunku szczytu góry – siedziby boga.

Wejście do Fushimi Inari Taisha, popularnej świątyni z charakterystycznymi czerwonymi bramami torii
Brama Romon, główne wejście do Fushimi Inari Taisha w Kioto
Główna sala modlitwy w Fushimi Inari Taisha otoczona odwiedzającymi z parasolami
Posąg lisa w Fushimi Inari Taisha, symbolizujący opiekuna świątyni
Świątynia w Fushimi Inari otoczona drzewami w deszczowy dzień
Widok na mniejsze budynki świątynne w Fushimi Inari Taisha
Fushimi Inari Taisha – słynna świątynia z tysiącem bram torii

Idąc w stronę góry, mijaliśmy rzeźby lisów - posłańców Inari. Według tradycji to właśnie one przekazują modlitwy i życzenia wiernych, czuwając nad ich codziennym powodzeniem. Patrząc na nie, łatwo było poczuć, że te leśne ścieżki mają własnych, niewidzialnych strażników. Przy Senbon Torii wszystko nabrało koloru: pomarańczowe bramy mocno odcinały się od zieleni lasu, a deszcz sprawił, że ich barwa wydawała się jeszcze intensywniejsza. Widok był wyjątkowy, jak kadr z filmu.

Po drodze minęliśmy kamienne latarnie Omokaru ozdabiające okoliczne ścieżki. Z latarniami Omokaru związany jest pewien rytuał: jeśli podniesiesz kamień z latarni i okaże się on lżejszy niż się spodziewałeś, twoje życzenie ma szansę się spełnić.

Im wyżej wchodziliśmy, tym mocniej padało. Do szczytu pozostawał jeszcze dobry kawałek drogi, a deszcz nie zamierzał ustąpić. W końcu odpuściliśmy dalszą wspinaczkę i wróciliśmy na główny plac chramu. W końcu Fushimi Inari to nie tylko słynne, wijące się w nieskończoność bramy torii, ale także wiele mniejszych chramów, które można odkrywać bez pośpiechu.

Fushimi Inari jest otwarte całą dobę i wstęp jest bezpłatny. Jeśli planujesz własną wizytę, zerknij na poradnik na końcu artykułu.

Spacer przez długą czerwoną bramę torii w Fushimi Inari Taisha podczas deszczowego dnia
Rząd bram torii w Fushimi Inari Taisha, symbol japońskiej duchowości i estetyki
Senbon Torii, tysiąc czerwonych bram prowadzących przez Fushimi Inari Taisha
Senbon Torii

Pięć dni w Kioto - Niezapomniane doświadczenia i magiczne pożegnanie w minshuku

Spędzenie pięciu dni w Kioto okazało się zdecydowanie zbyt krótkim czasem, by w pełni zanurzyć się w niezwykłej atmosferze i bogactwie kultury tego miasta. Jako dawna stolica Japonii, Kioto jest prawdziwym skarbcem tradycji, sztuki i architektury, gdzie każdy zakątek opowiada historię dawnych cesarzy, samurajów i mnichów. To miasto, do którego chce się wracać, bo każda wizyta odkrywa coś nowego, fascynującego i niezapomnianego.

Po dwóch dniach spędzonych w Higashiyamie, gdzie dzieliliśmy pokój z innymi gośćmi, postanowiliśmy poszukać czegoś bardziej komfortowego. Ostatnie noce spędziliśmy w minshuku – rodzinnym pensjonacie.

Przy pożegnaniu spotkała nas niespodzianka, która nadała całemu pobytowi nieoczekiwany finał. Tuż przed wyjściem właścicielka pensjonatu przyniosła ciężkie, zimowe kimono i z uśmiechem zaprosiła mnie, bym je przymierzyła. Gest prosty, pozbawiony ceremonii, a jednak wyjątkowo wymowny.

To piękne ubranie stało się dla mnie symbolicznym, pożegnalnym uściskiem od miasta, które na krótko stało się naszym domem.

kobieta w niebieskim kimono