Blog

6. Sapporo o świcie: Spokojne poranki i kreatywność japońskiego prowiantu

japonia
Image Description

O szóstej rano, krople deszczu przywitały nas w Sapporo. Drzwi stacji były jeszcze zamknięte, więc schroniliśmy się pod dachem, na jednej z ławek. Miasto, które o tej porze dnia zdawało się być w głębokim śnie, stanowiło kontrast dla zgiełku Tokio. Kilka metrów od nas, na sąsiedniej ławce, spał mężczyzna w białej koszuli i czarnych spodniach. Jego spokojna postać na chwilę przyciągnęła naszą uwagę. Zastanawialiśmy się, czy wracał z nocnej zmiany, czy może dopiero wyruszał do pracy. Z naszej torby wyjęliśmy nietypowy japoński prowiant – kanapki z białym serkiem, do których dołączona była saszetka z espresso. Polewając chleb napojem i zastanawiając się, czy to odpowiedni sposób spożycia (tak wynikało z „instrukcji obsługi”), śmialiśmy się do łez, zastanawiając się nad kreatywnością tego pomysłu i tym, jakie niespodzianki jeszcze na nas czekają.

Po tym energetyzującym posiłku, wstąpił w nas nowy duch przygody. A ponieważ cała noc spędzona w pociągu najwyraźniej nie wystarczyła, bez wahania wsiedliśmy do kolejnego, który właśnie podjechał, i ruszyliśmy w kierunku rybackiej wioski nad Morzem Japońskim.