Blog

Pierwsze wrażenia z Hongkongu: Nowoczesne lotnisko i tradycyjny Kowloon

hongkong

Podczas gdy Osaka żegnała nas ulewnym deszczem, Hongkong powitał nas prażącym słońcem, zapowiadając zupełnie inne doświadczenie. Lotnisko o nowoczesnej architekturze przypominało Japonię, choć jeszcze bardziej imponowało swoim rozmachem. Z terminala lotniczego szybkie metro ekspresowo przetransportowało nas do głównego budynku, gdzie otrzymaliśmy mapy i cenne wskazówki dotyczące lokalnych atrakcji. Lotnisko było usytuowane na wyspie Lantau, podczas gdy nasz hotel mieścił się na półwyspie Kowloon.

Krótka dygresja: Hongkong składa się z czterech głównych obszarów: Półwyspu Kowloon, Nowych Terytoriów, Wyspy Hongkong oraz Wyspy Lantau. Półwysep Kowloon łączy się z Nowymi Terytoriami, które z kolei graniczą z Chinami kontynentalnymi. Wyspa Hongkong to między innymi centrum finansowe i biznesowe miasta, natomiast Wyspa Lantau jest miejscem, gdzie znajduje się lotnisko oraz popularne atrakcje turystyczne.

Droga do Kowloon

Zdecydowaliśmy się na podróż autobusem, która oferowała nam niezapomniane widoki – przemknęliśmy obok tętniącej życiem rzeki pełnej tankowców oraz ogromnego portu, gdzie tysiące kontenerów tworzyły geometryczną mozaikę. To była esencja współczesnych Chin, w których industrialna potęga przenikała każdy aspekt krajobrazu.

Widok na port morski z mostu w Hongkongu, z wieloma statkami na tle górskich wysp
Kontenery i dźwigi portowe w porcie towarowym Hongkongu, z górskimi wyspami w tle

Wjeżdżając do centrum miasta, miałam wrażenie, że jego najlepsze lata minęły gdzieś w dekadzie lat 70-tych ubiegłego wieku. Wysokie, obdrapane fasady budynków z zabrudzonymi oknami, przy których zwisały jeszcze bardziej zabrudzone klimatyzacje, rzucały cień na tłum ludzi – zupełnie innych niż ci, których spotkaliśmy w Japonii. Ludzie krzyczeli, przepychali się i usiłowali coś sprzedać.

Nasz hotel, Golden Island, skryty w labiryncie wieżowców, był niczym metafora miejskiego życia. Kilka wejść i dwanaście wind symbolizowało różnorodność ścieżek, które musieliśmy przemierzyć, by odnaleźć nasz cel – szczególnie że hotel w międzyczasie zmienił nazwę na pensjonat. Na korytarzach mijaliśmy rzędy kubłów, co nie wróżyło nic dobrego. W ciasnej recepcji, otoczeni chaosem, otrzymaliśmy klucze do naszego pokoju. Ku naszemu zdziwieniu, pomieszczenie było czyste i schludne. Po doświadczeniach z Japonii, gdzie przywykliśmy do wysokich standardów, szybko porzuciliśmy nadzieję na obecność wanny. Jednakże największym zaskoczeniem okazał się brak prysznica.

Rozejrzałam się po pokoju, szukając dodatkowych drzwi, które mogłyby prowadzić do łazienki z prysznicem. Nie muszę chyba dodawać, że takie drzwi nie istniały. Po chwili zwróciłam się do recepcjonistki o pomoc. Po serii gestów pokazała mi suszarkę do włosów, a gdy zrozumiała moje pytanie, wskazała wąż wiszący nad toaletą. Na szczęście był wystarczająco długi, by nie musieć siedzieć na sedesie.

Podróż to ciągłe odkrywanie i dostosowywanie się do nowych warunków. Gdy tylko zamknęłam drzwi za recepcjonistką, poczułam, że wszystko jest w porządku. Kiedy zobaczyliśmy łóżka, brak normalnego prysznica przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Te świeżo wykrochmalone pościele kusiły nas swoją nieskazitelną bielą i wygodą. I nawet dziesięć koni nie zdołałoby mnie wyciągnąć z pokoju, bo jedyne, czego teraz potrzebowaliśmy, to porządny sen.

Nowoczesny wieżowiec między dwoma starszymi budynkami mieszkalnymi w dzielnicy Kowloon, Hongkong

Krótko o Hongkongu

Hongkong, niegdyś mała osada rybacka, został włączony do Chin przez dynastię Qin w 214 r. p.n.e. W XVI wieku portugalski odkrywca Álvares nawiązał stosunki handlowe, lecz polityka dynastii Qing ograniczyła handel morski. W XIX wieku Brytyjczycy zaczęli sprzedawać opium w Chinach, co doprowadziło do kryzysu narkotykowego i późniejszych konfliktów, które w 1842 roku zakończyły się przekazaniem Hongkongu Wielkiej Brytanii. Wkrótce stał się on kluczowym centrum handlowym, a w XX wieku przeobraził się w jedno z czołowych centrów finansowych na świecie.

Dziś Hongkong posiada silną gospodarkę eksportową i importową, a jego waluta, dolar hongkoński, jest jedną z najczęściej handlowanych na świecie. To także dom dla drugiej największej liczby miliarderów na świecie, choć zmaga się z poważnymi nierównościami społecznymi. Pomimo imponującej liczby wieżowców (482) miasto cierpi na chroniczny brak mieszkań, będąc jednym z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie.

Mieszkańcy Hongkongu cieszą się dłuższym życiem, lepszym dostępem do edukacji oraz wysokim standardem życia, zajmując czwarte miejsce na świecie pod względem jakości życia. Po 150 latach brytyjskiego panowania, w 1997 roku Hongkong został przekazany Chinom jako Specjalny Region Administracyjny, zachowując swój odrębny system prawny i gospodarczy. Wynikiem tej unikalnej historii jest fakt, że mimo chińskiej suwerenności wielu mieszkańców Hongkongu identyfikuje się bardziej z tym regionem niż z kontynentalnymi Chinami.