Blog

14. Jezioro Mashu: Nieprzewidziane wyzwania logistyczne, mgła i inne odkrycia

japonia
jezioro Mashu
jezioro Mashu

Następnego dnia, gdy słońce rozświetliło niebo, wszystko stało się jasne. Nasze schronisko, choć umiejscowione idealnie pomiędzy malowniczą miejscowością Mashu a tajemniczym jeziorem Mashu-ko, to ogólnie rzecz biorąc znajdowało się pośrodku niczego. Wtedy zrozumieliśmy, dlaczego wieczorem nie było tam żadnego dojazdu ani terminala płatniczego. Nagle wszystko nabrało sensu. Teraz jednak nasze myśli krążyły wokół jednego pytania: jak właściwie dojechać do jeziora? Plan mial byc bardzo prosty: złapać poranny bus, który miał przejeżdżać obok naszego hostelu. O 9 rano stanęliśmy więc na środku drogi. Na horyzoncie nie było żywej duszy, za wyjątkiem nas i koncertu, jaki dawał odległy traktor. Nagle, w oddali, zobaczyliśmy autobus - dokładnie dwa, jak się miało za chwilę okazać. Po tym, jak pierwszy zignorował nas kompletnie, chociaż staliśmy na przystanku, do drugiego zaczęliśmy już machać, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że to ostatnia szansa dostania się nad jezioro. Nie muszę pisać, że i drugi nas zignorował, zostawiając nas na drodze, wciąż z entuzjastycznym uśmiechem na twarzy! No właśnie, i co teraz? Ale jak to w życiu bywa, zawsze znajdzie się jakiś anioł stróż. W naszym przypadku była to starsza para, która również zmierzała nad jezioro. Choć tylne siedzenie było załadowane różnymi rzeczami, postanowili nie zostawiać nas na drodze. Przekładali wszystko do bagażnika, aby zrobić miejsce i zabrać nas ze sobą, mimo że nikt inny pewnie nie zatrzymałby się w takiej sytuacji. Kiedy dotarliśmy nad jezioro Mashu, słońce świeciło, a otoczone zalesionymi górami jezioro wyglądało jak kartka pocztowa. Choć nie można podejść na brzeg, z dwóch platform obserwacyjnych można podziwiać ten naturalny klejnot. Jednak po 15 minutach kontemplacji, sceneria dramatycznie się zmieniła. Gęsta mgła zasłoniła jezioro i zaczął padać deszcz. Wszyscy turyści, jak na zawołanie, zaczęli się gromadzić w jedynym sklepie spożywczo-upominkowym w okolicy.

Kobieta i mężczyzna trzymający się za ręce nad jeziorem Mashu"
Zalesiony brzeg jeziora z niebieską poświatą na horyzoncie
Jezioro z małą wysepką pośrodku, z przodu drzewa delikatnie zachodzące mgłą
Jezioro Mashu zasłonięte mgłą
Mężczyzna stojący przy tablicy z japońskimi napisami, prawdopodobnie oznaczającymi Jezioro Mashu
Parking przy Jeziorze Mashu z kilkoma samochodami i otoczony wieloma zielonymi drzewami

Na drogę powrotną postanowiliśmy jednak skorzystać z busa. Kierowca autobusu sprzedał nam dwudniowy bilet (Teshikaga-eco passport), mimo naszych prób wyjaśnienia, że potrzebujemy go tylko na jedną trasę. W autobusie poznaliśmy Amerykanina, który poinformował nas, że to i tak była najtańsza opcja przejazdu do jeziora.

Dworzec autobusowy w miejscowosci Mashu
zielony autobus w miejscowosci Mashu w Japoni

W Mashu mieliśmy trochę czasu, więc postanowiliśmy zobaczyć, co miasto ma do zaoferowania. Była niedziela, więc oprócz kilku małych sklepików i jednego marketu, miasto wydawało się być opustoszałe. Robiąc zakupy, podziwialiśmy imponującą wręcz - jak na tak małą miejscowość różnorodność owoców morza. Wróciliśmy na stację, co okazało się świetnym pomysłem. Przy peronie odkryliśmy gorące źródło przeznaczone do moczenia stóp, więc relaksowaliśmy się tam, zanurzając nogi w ciepłej wodzie, podczas oczekiwania na nasz pociąg. I tak oto zakończyła się nasza przygoda w Mashu i okolicach. Czasem to, co z początku wydaje się komplikacją, okazuje się być piękną częścią podróży. To właśnie tu doświadczyliśmy wielu nowości, takich jak nasz pierwszy ryokan, nieplanowany autostop i relaksujące gorące źródła dla stóp.

Image Description
Miejscowośc Mashu
Pusta ulica w miejscowości Mashu z kwadratowymi budynkami i zielonymi chorągiewkami na chodniku
Kobieta z plecakiem stojąca na moście z motywem odlatujących gęsi, w tle rzeka
Sortyment owoców morza zapakowany w tacki w sklepie w miejscowości Mashu
Warzywa zapakowane w plastik w sklepie
Osoby moczące stopy w gorącym źródle w miejscowości Mashu
Nogi od kolan w dół moczące się w gorącym źródle w miejscowości Mashu

Porada:

Park Narodowy Akan w Japonii to wulkaniczny raj z trzema głównymi jeziorami: oprócz Mashu znajdują się tam jeszcze Akan-ko i Kussharo-ko. Każde jezioro ma swoją unikatową atmosferę i piękno. Park jest również domem dla aktywnych wulkanów, takich jak Meakan-dake i Oakan-dake, co dodaje dreszczyk emocji do wędrówek.

Nie przegap rzadkich okrągłych glonów, znanych jako marimo, uznawanych za skarb narodowy, które możesz zobaczyć w Jeziorze Akan. Kussharo-ko oferuje nie tylko piękne widoki, ale także możliwość relaksu na naturalnych piaszczystych plażach, gdzie gorące źródła wypływają na powierzchnię, tworząc naturalne onseny tuż nad brzegiem jeziora.