Naramachi: Tradycyjne Machiya i życie w historycznym sercu Nary
Wędrując z parku Nara do naszego hotelu, trafiliśmy na ulicę Naramachi – niegdyś tętniącej życiem dzielnicy kupców i rzemieślników. Zachowane tutaj machiya, tradycyjne drewniane domy mieszkalne i rzemieślnicze, są esencją japońskiej architektury miejskiej. Ich wąskie fasady to odpowiedź na dawny system podatkowy, gdzie wysokość daniny była zależna od szerokości frontu budynku. Wnętrza tych domów zazwyczaj dzieliły się na część komercyjną, zlokalizowaną z przodu, oraz prywatną, schowaną za przesuwanymi drzwiami. Z tyłu często znajdował się niewielki ogród, który mimo miejskiego otoczenia pozwalał na kontakt z naturą. Dziś wiele z tych machiya przekształcono w urokliwe sklepy, galerie oraz kawiarnie, które zachowują swój autentyczny charakter, zapraszając podróżnych do odkrywania japońskiej tradycji. Chociaż spotkaliśmy wiele takich domów na naszej drodze, najlepiej mogliśmy poczuć ich atmosferę w domu Ando Jozo w Kakunodate.
Po długim dniu zwiedzania Nary, postanowiliśmy zjeść coś na mieście, a później wróciliśmy do naszego pensjonatu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg, właściciel, który wyraźnie się gdzieś śpieszył, znalazł jeszcze chwilę, by pokazać nam, jak w Japonii segreguje się śmieci. Był to proces o wiele bardziej szczegółowy niż ten, który znaliśmy z domu – nawet kapsle od piwa trzeba było wyrzucać osobno. Po tej krótkiej lekcji właściciel opuścił pensjonat, zostawiając nas samych. Wieczorem zjawiła się para studentów z Tajwanu. Spędziliśmy z nimi wieczór, wymieniając się doświadczeniami. Kiedy rozmowa zeszła na pracę i powiedzieliśmy, że w Europie standardowy czas pracy to 8 godzin z przerwą na obiad, nie mogli uwierzyć, jak można narzekać na taki system – według nich to luksus. No cóż… co kontynent, to obyczaj.
Nara to miasto, które może nie dorównuje wielkością czy popularnością takim metropoliom jak Tokio czy Kioto, ale zdecydowanie zasługuje na odwiedzenie. W naszej opinii, jeden dodatkowy dzień w tym miejscu pozwoliłby poczuć, że zwiedziliśmy wystarczająco dużo, by nie odczuwać niedosytu. Pomijając ten fakt, nawet przyjazd na pół dnia jest dobrą opcją, ponieważ główną atrakcją, której absolutnie nie można przegapić, jest świątynia Tōdai-ji. Na nas jednak czekał już następny i ostatni przystanek na naszej drodze – Osaka.
Informacje praktyczne