Rejs z Ha Long na Cat Ba – Między turystyką a dziką naturą Zatoki Ha Long
Cat Ba, największa wyspa w Zatoce Ha Long, bywa często opisywana jako spokojniejsza alternatywa dla zatłoczonych rejsów organizowanych z miasta Ha Long. Spokojna - to może za dużo powiedziane. Turystów tu nie brakuje, zwłaszcza w miasteczku portowym i przy głównych przystaniach. Mimo to Cat Ba oferuje coś, czego często brakuje w klasycznych, jednodniowych wycieczkach: przestrzeń, w której można zwolnić i zejść z głównego nurtu.
Wyspa łączy w sobie różnorodne krajobrazy – od zielonych wzgórz i lasów Parku Narodowego Cat Ba, przez tajemnicze jaskinie i spokojniejsze zatoki, aż po plaże, które poza sezonem potrafią zaskoczyć ciszą. To miejsce balansujące pomiędzy turystycznym zapleczem a autentyczną przyrodą, gdzie wystarczy odejść kilka kroków dalej, by zobaczyć zupełnie inną twarz Zatoki Ha Long.

Tajemnice jaskini Thien Cung - Perła Zatoki Ha Long
Gdy wsiadaliśmy na łódź, niebo było pochmurne, a powietrze wilgotne i ciepłe. Naszym pierwszym celem była wyspa Đảo Gỗ i słynna jaskinia Thien Cung, nazywana Pałacem Niebiańskim. Już z oddali zachwyciły nas porośnięte zielenią wapienne wzgórza. Przy niewielkim porcie cumowały dziesiątki łodzi obsługujące ruch turystyczny w zatoce.
Đảo Gỗ skrywa dwie znane jaskinie – Thien Cung i Dao Go. My wybraliśmy tę pierwszą, owianą legendami i uważaną za jedną z najbardziej spektakularnych formacji skalnych w całej Zatoce Ha Long. Jedna z opowieści mówi o smoku, który miał zamieszkiwać w głębiach jaskini, strzegąc wejścia do nieznanego świata. W rzeczywistości Thien Cung, odkryto stosunkowo niedawno, bo w 1993 roku i szybko stała się jedną z najbardziej spektakularnych atrakcji Zatoki Ha Long.


Jej wnętrze zachwyca niezwykłymi formacjami skalnymi, które przybierają fantazyjne kształty i figury. Jaskinia składa się z wielu poziomów i komnat, a efektowne oświetlenie wydobywa naturalne piękno wnętrza. Choć osobiście uważam, że oświetlenie jest momentami zbyt kolorowe i dramatyczne, to trzeba przyznać, że potęguje ono wrażenie niesamowitości.
Jaskinia charakteryzuje się suchym klimatem i oszałamiająco wysokimi sufitami. Szczególnie zapadają w pamięć stalaktyty, które zwisają z sufitu niczym kwiecisty baldachim. Jest ich tak wiele, że trudno zdecydować, na co zwrócić uwagę w pierwszej kolejności. Niektóre z nich przypominają grzyby, inne z kolei łączą się, tworząc monumentalne kolumny. To prawdziwy spektakl natury, który trudno oddać słowami.





Wsiadłszy na łódź, kontynuowaliśmy naszą podróż wśród spektakularnych formacji skalnych Zatoki Ha Long. Jest ich tak wiele, że każda chwila spędzona na wodzie to prawdziwa uczta dla oka. Wiele z tych skał nosi swoje unikalne nazwy i ma symboliczne znaczenie w wietnamskiej kulturze. Przykładem jest Hòn Đỉnh Hương, znana również jako Skała Kadzidła. Uważana za symbol modlitwy i ofiary dla morskich bohaterów, którzy strzegli Wietnamu przed zagrożeniami z morza, Skała Kadzidła stała się ikoną duchowości i zakorzenionych w tradycji wierzeń.


Pływające wioski rybackie Zatoki Ha Long - życie na wodzie w wietnamskim raju – cz. I
Podczas naszej morskiej odysei kolejnym przystankiem była jedna z najbardziej niezwykłych atrakcji regionu — pływająca wioska rybacka.
Miejsce przypominało scenę z innego świata.
Domy delikatnie kołysały się na wodzie, unosząc się na dużych platformach zbudowanych z beczek i specjalnie skonstruowanych pływaków.
Konstrukcje z bambusa i drewna wznosiły się nad taflą wody.
Kolorowe, blaszane dachy w odcieniach czerwieni, zieleni i błękitu harmonijnie stapiały się z otaczającą naturą.
Nasz przewodnik powiedział nam, że wartość takiego domu to około 2000 dolarów.

Mieszkańcy pływających wiosek — nazywani społecznościami wodnymi — prowadzą tradycyjny tryb życia, oparty głównie na rybołówstwie i hodowli owoców morza. Gdy zeszliśmy „na ląd”, by się rozejrzeć, od razu zauważyliśmy specjalne zagrody. Hodowano w nich małże i krewetki. Właśnie dlatego, że pływające wioski słyną ze świeżych ryb i owoców morza, ludzie z lądu przypływają tu łodziami, by robić zakupy.
To, co zobaczyłam, było fascynującym przykładem ludzkiej adaptacji do życia na wodzie. Mieszkańcy poruszali się po łodziach i platformach z niezwykłą swobodą — podobnie jak zwierzęta, w tym psy. Przeskakiwali z jednej konstrukcji na drugą z taką samą zręcznością, z jaką my omijamy kałuże.
Mimo otaczającego nas otwartego morza, nietypowa lokalizacja domów wywoływała lekkie uczucie klaustrofobii. Być może dlatego, że pieszo… nie da się tu zajść zbyt daleko.




Spędziliśmy cały dzień na łodzi, delektując się pięknem i spokojem Zatoki Ha Long. Dopiero gdy słońce zaczęło schodzić ku horyzontowi, dotarliśmy do wyspy Cat ba. Tam czekał już na nas autobus, ktory przetransportował nas do miasta, w którym planowaliśmy spędzić następne dni.






