Blog

4. Od shinkansenu do regionalnego: kontrastowe odcienie japońskiej podróży koleją

japan

O godzinie 18:00 staliśmy na peronie, oczekując na nasz pociąg do Aomori. Wszystko tutaj emanowało dokładnością. Namalowane linie na peronie wskazywały dokładnie, gdzie stanąć - coś, co początkowo przeoczyliśmy, stając swobodnie, jak to robimy wszędzie indziej. Gdy pociąg wjechał na stację, ekipa sprzątająca błyskawicznie przygotowała wagony, a siedzenia obróciły się w kierunku jazdy. Wtedy dopiero wkroczyliśmy do wnętrza shinkansenu, symbolu japońskiej technologii i prędkości. O północy dotarliśmy do Aomori, gdzie czekał na nas nocny pociąg do Sapporo. Nasze wyobrażenia o dalszej komfortowej podróży i odpoczynku rozwiały się jak bańki mydlane, gdy zdałam sobie sprawę, że ten ‘nocny’ pociąg to zwykły regionalny. W mgnieniu oka odżyły wspomnienia z podróży w dzieciństwie rodzimym PKP. Siedzenia ledwo się rozkładające, toaleta z dziurą, z której wiało zimnem – cały ten nostalgiczny urok. Była jednak pewna różnica – tutaj nie trzeba było stać na korytarzu na jednej nodze. Korzystając z możliwości i tym samym kompensując sobie dyskomfort niezrealizowanych oczekiwań wygodnego podróżowania, jak paniska, zajęliśmy po dwa miejsca. Mimo ogólnie skromnych warunków, udało nam się złapać odrobinę snu.

Elektroniczna tablica informacyjna o odjazdach pociągów, napisana po japońsku, przy peronie w Tokyo Station City
Osoby oczekujące na peronie w Tokyo Station City, ustawione według linii na podłodze, z pierwszym stojącym Stefanem
Working process