World for Take Away

nie istniał, a resztę wiedzy o świecie czerpałam z książek. Dzięki licznym podróżom, które odbywałam już jako dziecko z moją babcią, zyskałam otwartość na świat i przekonanie, że warto go poznawać na własną rękę. Pisanie tekstów i fotografowanie to moja pasja, a mój mąż zajmuje się stroną techniczną bloga. Choć nie ma duszy podróżnika, zawsze wierzył w moje pomysły i bez wahania pozwalał mi planować nasze wyprawy. I choć na początku podróże mogły wydawać mu się szalone, teraz uważa, że są jedną z najlepszych rzeczy, jakie można zrobić w życiu. Wierzymy, że podróże kształcą i otwierają na świat, a każda wydana na nie złotówka to inwestycja w siebie. Aby w pełni docenić to, co oferuje świat, trzeba nauczyć się wrażliwości i patrzeć na niego z otwartością i tolerancją, zamiast skupiać się na drobnych niedogodnościach. Dlatego na moim blogu nie znajdziecie recenzji hoteli czy restauracji. Zamiast tego chcę przybliżyć Wam dany kraj z innej strony – pokazać jego historię, kulturę oraz pomóc zrozumieć, dlaczego ludzie są tacy, jacy są. Moim celem jest, abyście dostrzegli to, co kryje się za powierzchnią miejsc, które odwiedzamy, a które sami może kiedyś odwiedzicie. Artykuły dotyczące naszej podróży dookoła świata są pisane w formie relacji – coś na kształt pamiętnika, ale z elementami opowiadania. Aby w pełni zrozumieć całą historię i to, co chcę Wam przekazać, najlepiej czytać je od początku do końca. Sama nieustannie doskonalę sposób, w jaki przekazuję Wam moje spostrzeżenia, aby inspirować Was do odkrywania świata i czerpania z tego jeszcze więcej radości.